|
|
Szłam drogą. Był ciepły poranek.
Nagle padł przede mną cień. Ogromny, czarny, przejmujący trwogą.
Rozejrzałam się, spojrzałam w górę, żeby zobaczyć co to takiego.
W pierwszej chwili pomyślałam, że to sokół, który krążył nad moją
głową, rozkrzyżowany na tle obłoków. Ale nie. On odleciał, jakby
się czegoś przestraszył, a ja zostałam sama z tym strasznym cieniem.
Rozejrzałam się jeszcze raz, chciałam uciekać i nagle zobaczyłam
to coś. <ciąg dalszy ->
***
Witajcie.
Jeżeli macie ulubione wiersze (niekoniecznie wasze
:), które szczególnie zapadły Wam w pamięci i chcielibyście, by
ukazały się na naszej stronie, przysyłajcie je proszę na TEN
adres.
|
|