Duszpasterstwo Młodzieży Akademickiej i Szkół Średnich

przy parafii Św. Rodziny
ul. Monte Cassino 68
we Wrocławiu

 

Wspomnienia z Taize

W Taize naprawdę bardzo mi się podobało. Na pewno postaram się pojechać tam jeszcze za rok.
Przede wszystkim nie sądziłam, że modlitwa może być tak przyjemna. Z chęcią teraz wybrałabym się na nią.
Poza tym bardzo zżyłam się z ludźmi i serce mi krwawi na myśl, że większości już nigdy nie zobaczę. Zabrałam ze sobą jednak ponad 20 adresów i mailów i też ciągle coś piszę to do Indii, Niemiec, czy Holandii.
Bardzo tęsknię za ludźmi i samym miejscem. Mam ochotę usiąść sobie na ławeczce z czerwony kubeczkiem w łapce, przyglądając się kolorowym ubraniom i przysłuchując dźwiękom bębenka. Chyba najprzyjemniej wspominam wspólne posiłki. - Chociaż brak mi wszystkiego.
Pobyt w Taize podziałał na mnie jak jakaś zbiorowa terapia. Nie było tam miejsca na rywalizację, jakieś współzawodnictwo, w związku z czym nikt nie był zazdrosny, a zazdrość jest bardzo częstym źródłem
zawiści, nietolerancji i wszelkich problemów. Wiem, że współczesny świat nie mógłby funkcjonować bez rywalizacji, gdyż ona napędza postęp, bez którego nastąpiłby zastój a musimy nadążać za naszymi rosnącymi wymaganiami.
Są też inne drogi ale chyba dotyczyłyby tylko wąskich kręgów kulturowych.
W czym mi chyba najbardziej pomógł pobyt w Taize ???
Mam świadomość, że jest takie miejsce na ziemi, gdzie przyjmą mnie z otwartymi rękami. Taki ziemski raj. Gdzie nawet praca jest przyjemna (jak to możliwe???) . Myśląc o nim wstępuje we mnie jakiś dziwny spokój.
Bardzo się cieszę ,że tam pojechałam. I mam nadzieję ,że jeszcze tam będę często wracała.

Wika

 

/Kilka zdjęć z Taize/

 

 

 

<- powrót