|
Biały Dunajec - słów parę o obozie...
Chyba już każdy, kto choć od czasu
do czasu bywa w duszpasterstwie, słyszał o Białym Dunajcu. A czym on tak
w zasadzie jest? Co takiego ciekawego się tam dzieje, że co roku we wrześniu
przybywa tam ok. 400 -500 studentów?
Tak w wielkim skrócie, Biały Dunajec
to małe miasteczko położone u podnóża Tatr, w którym w tym roku po raz
20-ty!!! (jeśli się mylę, to mnie poprawcie) odbędzie się obóz adaptacyjny
przeznaczony dla studentów 1-go roku wrocławskich i opolskich uczelni,
organizowany w pierwszej połowie września przez studentów zrzeszonych
w duszpasterstwach akademickich.
Jest to świetny czas na to, by:
- Połazić w niewielkich grupkach po Tatrach (naszych i słowackich) i np.
wstawać zmęczonym, niewyspanym, ale za to bardzo szczęśliwym na szczycie
wysokiej góry i poczuć się bardzo blisko Boga i podziwiać piękne widoki
(albo stać w chmurach i mieć satysfakcje z samego wejścia),
- zwiedzić Podhale,
- poznać nowych, często niesamowitych ludzi, tudzież zapaleńców "turystycznych",
którzy budzą w środku nocy (czyt. 5 - 6 rano), po to, by iść w góry,
- siedzieć i gadać o poważnych sprawach, jak i często też o kompletnych
"pierdołach" do późno wieczornych (czytaj nocnych tudzież porannych)
godzin,
- dowiedzieć się czegoś na temat swoich przyszłych studiów,
- poznać ludzi, z którymi będzie się studiowało,
- nauczyć się gotować,
- nauczyć się grać na gitarze lub innym instrumencie,
- ewent. poznać swojego przyszłego męża /żonę, (zapytajcie Karolinę i
Wojtka),
- podzielić się swoimi zdolnościami i umiejętnościami w różnych dziedzinach
(a możliwości wykazania się jest wiele),
- pogadać (podyskutować) z kapłanem, który to w końcu nie ma na obozie
wymówki, że jest zajęty i nie ma dla nas czasu,
- nauczyć się współżycia w grupie (a niejednokrotnie jest to bardzo trudne,
szczególnie, gdy wszyscy są zmęczeni i i niewyspani),
- poznać trochę też inne duszpasterstwa i duszpasterzy Wrocławia i Opola
poprzez prawie codzienne uczestnictwo we wspólnej Eucharystii, jak i różne
ogólno-obozowe imprezy typu: festiwal piosenki wszelakiej, mecze nogi,
siatki, kosza, bieg otrzęsinowy (tę nazwę proponuję zmienić), dzień otwartych
chałup, dyskoteki, jak i poprzez mądre i ciekawe wykłady.
Na obozie wymagane jest uszanowanie kilku zasad, czyli obowiązuje zakaz
picia alkoholu, palenia papierosów (i innych używek) i wychodzenia samemu
w góry.
Wszystkich tegorocznych maturzystów
zapraszam. Ja byłam na obozie dwa razy. Raz jako uczestnik i raz jako
kadra. Mimo, że obydwa obozy po powrocie odchorowałam, to było warto,
bo czas trwania obozu to jest niesamowity czas bycia w górach i wśród
ludzi. Zapisy w naszym DA u Niny i Andrzeja.
Agnieszka
Zdjęcia: obóz studencki w Białym
Dunajcu - wrzesień 2002
Gdzieś na Słowacji
W drodze na Wiktorówki
Na Krzyżnem
Pod zamkowską chatą
Znowu Słowacja (?) - to zdjęcie
i 3 kolejne...
Wodospad Studentovodskie
na Słowacji
Nikt nie wie, gdzie to jest?
:):)
3 fotografie wykonane nad
Morskim Okiem
Nasza chata (można poznać
po fladze :)
Narada turystycznych
Miejsce modlitwy w naszej
chacie
<-
powrót
|